Kiermasz roślin i artykułów ogrodniczych w miejscowości Lucca - Ewa Maria Pacini
Ewa Maria Pacini - Pomagam przedsiębiorcom z Polski i Włoch prowadzić wspólne interesy i jestem tłumaczką polsko-włoską
Tłumaczenia polsko włoskie, pośrednictwo handlowe Polska Włochy
15414
post-template-default,single,single-post,postid-15414,single-format-standard,bridge-core-1.0.4,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-child-theme-ver-1.0.0,qode-theme-ver-25.4,qode-theme-bridge,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.6.0,vc_responsive
 

Kiermasz roślin i artykułów ogrodniczych w miejscowości Lucca

Kiermasz roślin i artykułów ogrodniczych w miejscowości Lucca

Mury warowne miejscowości Lucca

Miasto Lucca  wktórym odbywa się kiermasz-wystawa roślin i utensyliów ogrodniczych otoczone jest wielkim, potężnym murem obronnym.

Nie znam się na architekturze budowli obronnych i nie wiem, po co to zbudowano takie szerokie, ale górna cześć tej warowni, właśnie szeroka na ok. 40 metrów, na codzień służy mieszkańcom miasta jako alejka spacerowa, ścieżka rowerowa i w ogóle miejsce rekreacyjne. Kto sobie w googla wbije Lucca Italia to może się temu dokładniej przyjrzeć. Te takie trójkątne części warowni – bastiony czy przyczółki, czy jak to nazwać, to dosyć spore kawałki terenu i dwa z nich zostały przeznaczone na kiermasz.  Tym razem była to już piętnasta edycja eventu, który nazywa się Murabilia. Próżno szukać tego słowa w jakimkolwiek słowniku. Jest to bowiem artystyczny mieszaniec dwóch włoskich słów: „mura” czyli mury (te właśnie obronne) i „meraviglia” (czyta się merawilja) czyli wspaniałość/cud. Chodzi pewnie o rośliny, bo one rzeczywiście są niesamowite, tak pod względem egzotyki jak i gabarytów. Ale o tym za chwilę.

Od razu powiem, że w tym artykule będzie totalny mętlik tematyczny, bo i wystawa zawiera w sobie wszystko. Poza tym zamorduję Was dzisiaj fotami. Bo naprawdę jest dużo do pokazania!

Rośliny na naszym talerzu

Piętnasta edycja i druga kolejna, której temat poświecony był roślinom jadalnym. Czyli temu, co podoba mi się najbardziej! Na codzień bowiem nie zwracamy uwagi, że sałata na naszym talerzu to roślina, a makaron z pomidorami? Zanim go z apetytem wciągnęliśmy, to był czerwonym, ponętnym pomidorkiem rosnącym sobie na krzaczku.

A jarzynowa? Toż to przecież na ogół ponad pół działki! I jaki aromat!

A tu sie okazuje, że świat roślin oferuje nam do zjedzenia praktycznie rzecz biorąc wszystko. Po obróbce termicznej lub całkowicie bez niej, mamy do wyboru korzenie, łodygi/pnie, korę, liście, kwiaty i owoce. A także najprzeróżniejsze z tego wywary, napary, i mieszanki. Suszone, świeże, gotowane, podsmażane, mielone, rozdrobnione i w całości. Z dodatkami lub bez! Oprowadzeni po pobliskim ogrodzie botanicznym (o którym napewno tu jeszcze napiszę!) dowiedzieliśmy się, że zjeść można wszystko, co nie jest trujące. I to trujące albo raz a skutecznie, albo też zwyczajnie objawiające się bólem brzucha, rozmaitymi alergiami, czy innymi dolegliwościami!

Olbrzymia szyszka też oferuje substancje odżywcze!

Co jest do obejrzenia i zakupienia na wystawie 

Wystawa podzielona jest tematycznie. Są tu i rośliny, i to co roślinom do życia potrzebne, rozmaite przybory, narzędzia i utensylia do pielęgnacji ogrodu i roślin. Są też wyroby spożywcze, świeże owoce i warzywa, inne rzeczy roślinopochodne jak na przykład przyprawy

rozmaite mydełka

i nasionka ozdobne.

Wszystko do kupienia tak na sztuki, jak i w ilościach hurtowych. Poza tym maszyny ogrodnicze

odzież wykonana rzemieślniczo, donice, ozdoby ogrodowe, wyplatane ręcznie kosze

kamieniarstwo, wymyślne meble ogrodowe

systemy nawadniania, oczyszczania wody, baseny

oczka wodne

małe wodospady

architektura terenów zielonych… Ufff… Krócej będzie powiedzieć czego tu nie ma.

Fota dowód na to że jajka rosną na krzaczkach i wszelkie spekulacje jakoby znosiły je kury należy podłożyć pod tramwaj!!!

A tak na serio to tak zwane z angielska „eggplant”, a po ludzku to bakłażany. Dopiero potem wybarwia się na mniej lub bardziej intensywny fioletowy kolor.

Włochy szczycą się urozmaiconym krajobrazem, historią przez duże hy, klimatem do pozazdroszczenia, kulturą przez duże ku oraz pysznym żarciem, ale także oryginalnymi owocami. I to nie tylko cytrusami i oliwkami, ale także gatunkami, których próżno szukać w sklepach, supermarketach czy targowiskach. To co widać na zdjęciach poniżej, to stoisko firmy ogrodniczej spod Florencji, która kultywuje tradycje starego ogrodnictwa i sadownictwa, naturalnych sposobów uprawy sadów oraz ocala od zapomnienia gatunki owoców, którch nikt już nie uprawia.

Wymyślnie uformowane gruszki, jabłka o niespotykanym smaku, śliwki których nie znajdziesz nigdzie indziej…

Zapraszam na kolejną edycję

Ponieważ wystawa kiermasz były adresowane zarówno do firm jak i do osób prywatnych, to do syspozycji wszystkich zwiedzających były małe taczuszki. Punkty wypożyczania sprzętu  wożącego były rozmieszczne co jakieś 200 metrów.W ten sposób prywatny ogrodnik bez narażania się na rupturę i inne urazy kręgosłupa mógł dowieźć swoje zdobycze do zaparkowanego na obrzeżach wystawy samochodu, po czym zwrócić sprzęt w którymkolwiek punkcie.

Kiermasz dorocznie organizuje również rozmaite konkursy, a to na największego pomidora, najwieksze owoce, czy naoryginalniejszy kształt dyni. Tu można popodziwiać takie oryginały oraz dynie nieprzyzwoitych gabarytów i super wysokie słoneczniki.

Kto chce przyjechać i obejrzeć taki fantastyczny zbiór wszystkiego, to zapraszam! Służę wszelkimi użytecznymi informacjami. Również tymi jak tu dotrzeć. A i w samym mieście jest tez parę ciekawych rzeczy do obejrzenia. Poza tym nad pobliskie morze jest stąd przysłowiowy rzut beretem!

Kolejna edycja we wrześniu przyszłego roku, warto sobie już kupić świnkę skarbonkę i zacząć zbierać na wypadzik do słonecznej Toskanii!

KATEGORIE

Facebook

Najczęściej czytane

Archiwum

  • 2017
  • 2016
  • 2015
  • 2014

Ewa Maria Pacini
ewamariapacini@virgilio.it