
01 lis O CYTRYNACH SŁÓW KILKA
Ewa jestem. Od urodzenia. I jako Ewa powinnam, zgodnie z pradawną tradycją, zajmować się jabłkami.

(fota rąbnięta z neta)
Uprzejmy i szczodry los rzucił mnie jednak w tereny gdzie rośnie inny rodzaj owoców– pachnące, soczyste, kolorowiste cytrusy! Chętnie uległam i dałam się ponieść bezgranicznej, dogłębnej, cudownej miłości do tych owoców. A gdzie można lepiej skrzydła owej miłości rozwinąć jak nie na Sycylii???

(fota rąbnięta z neta)
Zabiorę więc was tam i pokażę jak to jest, że z głupiej pestki wyrasta taka piękna mocna roślina…

…która potem daje owoc nieporównywalny do niczego innego na świecie. Zapraszam więc na całą serię artykułów traktujących o cytrusach.
Będzie botanicznie, sadowniczo, szkółkarsko, technicznie, handlowo, marketingowo, spożywczo a także kulinarnie i prozdrowotnie. Zapewniam, że we wszystkich tych aspektach cytrusy stają na wysokości zadania!
Kolejnym zrządzeniem losu (któremu oczywiście bardzo intensywnie pomogłam!) trafiłam do sadu cytrusowego, na plantację cytryn.

Przez trzy tygodnie zgłębiałam tak tajniki upraw cytryn jak i specyficznej sycylijskiej codzienności. A zapewniam, że było co zgłębiać! Po kolei wszystko opiszę, bo tak tubylczy folklor, zwyczaje, nabożny stosunek do ziemi, jak i podejście do etyki pracy są warte całych elaboratów, a nie tylko mojego blogerskiego opisu! Dlatego zrobię co mogę, żeby opisy były jak najbardziej rzetelne i dające pogląd na sprawę od każdej strony. A naprawdę jest o czym pisać. Zapraszam więc do lektury kolejnych wpisów! Będą się ukazywać regularnie, w miarę oczywiście moich możliwości!