
04 lis WYSPA CYTRUSAMI POROŚNIĘTA
Tytuł reportażyku strzeliłam trochę w ciemno, też na potrzeby forum o cytrusach ozdobnych, tuż przed moją pierwszą podróżą na Sycylię. Trafiłam w dziesiątkę zupełnie przypadkiem, bo owszem przeczuwałam, że mi się tam spodoba ale nie przypuszczałam, że do tego stopnia! Zakochałam się w Sycylii od pierwszego wejrzenia, na śmierć i życie, dogłębnie i beznadziejnie. Już choćby przez sam fakt, że moje ukochane cytrusy rosną tam w ilościach przekraczających możliwości ludzkiej wyobraźni. Jak okiem sięgnąć gaje cytrusowe, ale też i w miastach alejki wysadzane drzewkami, z których patrzą na mnie skarby w kolorze pomarańczowym. Już wiem wobec tego, dokąd się przeprowadzę na stare lata.
Zamierzam przedstawić Sycylię taką jaką widuję, jaka mnie interesuje osobiście i jaką chcą mi pokazać rodowici Sycylijczycy. I też nie będę skupiać się wyłącznie na zabytkach i starannie udeptanych klasycznych trasach turystycznych. Kilkanaście dni temu, jak opowiadałam im o moim projekcie, to poznani Sycylijczycy mówili mi: „Proszę cię, pokaż światu, że Sycylia to nie tylko fantastyczne plaże! Że Sycylia to nie tylko miejsce na tygodniowe wakacje w lipcu czy w sierpniu! Że to nie tylko miasta do zwiedzania! Chcemy pokazywać naszą Sycylię rownież przez pozostałe miesiące!” Obiecałam im to i się postaram. Tak jak i Toskania, Sycylia to praca, uprawa ziemi, rozrywka i nauka. Nie tylko leżaczek nad morską tonią przez dwa miesiące w roku… Zapraszam na Sycylię!